Nie bójmy się mówić ludziom miłych rzeczy, jeśli tylko są one szczere! Długo zbierałem się do napisania tego wpisu gdyż jest to coś czego kiedyś nie praktykowałem, coś czego się uczę.
Przed wypadkiem wydaje mi, że bardzo rzadko, jeśli w ogóle mówiłem innym miłe słowa. Przykładowo wydaje mi się, że nie mówiłem swoim przyjaciołom, że są moimi przyjaciółmi, jednak sprawa nie dotyczy tylko przyjaciół. Zauważyłem, że docenianie czynów, które zrobiły na nas wrażenie, bardzo często sprawia, że na ustach adresatów pojawia się uśmiech a, sama późniejsza rozmowa staje się przyjemniejsza i to dla obu stron.
Podam teraz dość nietypowy przykład — zwłaszcza w ustach kogoś, kto przez większość życia był niejadkiem. Otóż niemal za każdym razem, gdy zamawiam jedzenie w restauracji, proszę o ulubione danie osoby, która mnie obsługuje. I co ciekawe — jeszcze nigdy nie trafiłem na coś, co by mi nie smakowało. Szansa, że polecone w ten sposób danie okaże się nietrafione, wydaje się bliska zeru.
A teraz najlepsze — moja mama zauważyła, że gdy w taki sposób składam zamówienie, osoba po drugiej stronie zazwyczaj reaguje pozytywnym zaskoczeniem.
Zobacz inne wpisy
Praca zespołowa
Choć dążę do samodzielności, nie wstydzi się korzystać ze wsparcia innych, bo wspólne działania przynoszą największe efekty.
Sprawny a normalny
Dzięki fundacji Sprawne Wspinanie wziąłem udział w wyjeździe wspinaczkowym na Sycylii, który był dla mnie ważnym krokiem ku samodzielności.
Spokój
Dziś zamiast obiecanego opisu „dnia przypadków” dzielę się refleksją o spokoju — czymś, czego ostatnio bardzo potrzebuję.