historia
26/5/2025
I
4min

Spokój

Dziś zamiast obiecanego opisu „dnia przypadków” dzielę się refleksją o spokoju — czymś, czego ostatnio bardzo potrzebuję.

Pauza


Wszystkim czekającym z zapartym tchem na wpis o naszym “dniu przypadków” mogę jedynie powiedzieć, że podjęliśmy próbę spędzenia takiego dnia. Był wyjątkowy, bardzo dla mnie ważny i mamy pewne przemyślenia dotyczące przypadkowości w naszym życiu. Zamierzamy przedstawiać Wam ten dzień w formie rozmowy, jednak nie dziś. Zamiast tego, poruszę dziś temat spokoju, czyli czegoś, co jest bardzo potrzebne każdemu człowiekowi.

Głównym powodem tej dynamicznej zmiany planów jest właśnie potrzeba spokoju i unikania presji, którą przeważnie sam sobie narzucam. Dobrym przykładem jest data publikacji moich wpisów. Ustaliliśmy, że będzie to zawsze ten sam dzień - czwartek. Do tej pory udawało mi się trzymać tej daty, do zeszłego czwartku… W teorii wszystko było ok. Nagrałem sobie nawet notatkę głosową z naszego “dnia przypadków”, z tego co przeżyliśmy i jak to odbieraliśmy.. Pozostało tylko wszystko spisać razem. Jednak stwierdziłem, że nie.


Kiedys

Planuję regularnie publikować moje przemyślenia, co więcej mam plan, jak sprawić, by były bardzo systematyczne jednak to nastąpi kiedyś, w spokojniejszych czasach. Bardzo ważnym elementem tego typu projektów jest odpowiednia motywacja i szczerość. Bez jednego i drugiego nie wyjdzie z naszego planu nic „dobrego”. Tak, zdaje sobie sprawę, że to kolejny wpis o problemach, z którymi się zmagam.

  • A gdzie tu coś pozytywnego, co może dodać otuchy ludziom zmagającym się z podobnymi lub też cięższymi dolegliwościami? - zapytacie.
  • Właśnie tutaj! - odpowiem.

Uważam, że pokazywanie swoich słabości i opisywanie tego, jak się z nimi zmagam paradoksalnie jest czymś, co pełni właśnie taką funkcję. Dodam tylko, że nie jestem osobą która robi coś na siłę. Jeśli to czytacie to znaczy, że po pierwsze, zdecydowaliście się poświęcić na mój wpis najcenniejszą rzecz we wszechświecie, jaką posiadamy, czyli czas. Po drugie, ja musiałem stwierdzić, że taki wpis jest ważny i go napisać. Wszystko to pełni również - tak sądzę - rolę swoistej autoterapii, która przynosi mi spokój.

Na koniec jeszcze jedno wyjaśnienie. Wiecie, dlaczego na okładce tego tekstu widnieje „rozwalony” kot? Otóż jest to mój Osobisty Mistrz Spokoju. Wystarczy tylko spojrzeć, jak ma głęboko w poważaniu wszystkie problemy tego świata.

User rating
Mateusz Kornecki
autor

W 2022 roku, podczas treningu rowerowego, doznał poważnego urazu mózgu. Po długiej rehabilitacji stopniowo odzyskuje sprawność i dzieli się swoimi doświadczeniami. Pisze szczerze o codziennym życiu osoby z niepełnosprawnością – bez upiększania, ale z dystansem i odrobiną humoru. Lubi pizze, długie spacery i jest wielkim fanem Wiedźmina.

Zobacz inne wpisy

historia

Kontrolowany chaos

Wpis inspirowany cytatem z „Krew Elfów” Andrzeja Sapkowskiego przypomina, że w każdym z nas jest zarówno chaos.

historia

Dawanie sobie w żyłę, by zobaczyć, co mi siedzi w głowie

Ten wpis miał być o rezonansie, ale podczas porannej medytacji pojawiła się refleksja, która zmieniła jego kierunek.

historia

Koci architekci

Tematem przewodnim będą dwa przykłady moich „pozostałości” z czasów gdy jeszcze byłem architektem. Mowa o dwóch kocich przyjaciołach.